Säde |
Wysłany: Czw 11:08, 05 Kwi 2007 Temat postu: "My Chemical Romance chodzą po ciemnej stronie" |
|
Przetłumaczyłam kolejny wywiad ;)
Są zjawiskiem łatwym do przeoczenia, jeśli na nich nie spojrzysz. Jednak, jeśli natrafisz na ich koncert zobaczysz nastolatków w kolejce ubranych jak krewni zmarłego.
Ich najnowsza opera rockowa, oklaskiwane Welcome To The Black Parade sprzedała się do tej pory w 2 milionach kopii.
Rozmawialiśmy z charyzmatycznym liderem zespołu Gerardem Way i gitarzystą Frankiem Iero.
Jaki wpływ ma wykonywanie Welcome To The Black Parade w trasie, mając na uwadze tematykę tego utworu?
Gerard: Jest niezwykle rozkosznie. Kawałek jest o żądaniu przeznaczenia i wybieraniu właściwych dróg. Ludzie postrzegają ją jako piosenkę o śmierci, ale to jest raczej pieśń triumfalna.
Frank: Pamiętam, kiedy pierwszy raz zagraliśmy ją w całości, pomyślałem wtedy: „Wow! To było takie krótkie!”. Czuje się jakby trwała tylko sekundę.
Ciężko jest znaleźć inspirację, kiedy staliście się sławni i szczęśliwi?
Gerard: Kiedyś ktoś mi powiedział, że jeśli nie potrafię znaleźć drogi do szczęścia robiąc to, ostatecznie moja praca stanie się naprawdę pusta. Byłem szczęśliwy nagrywając Three Cheers For Sweet Revenge, nagrywając The Black Parade czułem to samo.
Wypruwałeś swoje żyły na tym albumie. Dokąd zmierzasz?
Gerard: Do nikąd. Możemy robić to, co chcemy. Szczerze mówiąc, czujemy, że świat jest naszą ostrogą na wielu drogach.
Frank: Przedtem mówiłeś, że chcesz by album był dużo bardziej osobisty.
Gerard: Może nie bardziej osobisty, ale intymniejszy.
Frank: Bardziej ludzki, jeśli to słowo. Wcześniej nagrywaliśmy tak: „Zdejmijmy to pieprzenie!”, więc to było tak, jak: „Nagrajmy 184 utwory”.
Dla fanów My Chemical Romance jest czymś więcej niż tylko muzyka. Myślisz, że to prawda?
Frank: Dla nas również jest czymś więcej, to tłumaczy ludzi. To nie tylko piosenki, to nasze życie, wszystko o nas, to naprawdę bardzo osobiste. To wpływa na nich, bo to ich dotyczy.
Rozmawiałem z fanem, który powiedział mi, że wasze piosenki powstrzymują go od samobójstwa. Czy to problem?
Frank: To bardzo kłopotliwe, ale chyba nie znajdę na to żadnej odpowiedzi. Jednak, jeśli jesteśmy światłem pod koniec tunelu to niesamowite.
Kiedykolwiek przestaniecie pisać mroczne utwory?
Gerard: Nie wiem, to jest sposób, aby dojść do czegoś prawdziwego. Utwory przedstawiają ponurą część życia, ale na końcu zawsze pozostawiają nadzieję. Myślę, że to nie jest aż takie mroczne.
Frank: Zajmujemy się tematami, z którymi przeciętny człowiek boryka się codziennie. To jes ponure, ale świat też jest cholernie ponurym miejscem.
Dlaczego jesteście zafascynowani niezdrowymi tematami?
Frank: Bo to jest nieznane i nikt nigdy nie odpowie ci na to pytanie.
Jak wiele rzeczy, które robisz jest tylko grą?
Gerard: Żadna z nich. Zdobywasz szczyt, zmieniasz się a udzie mówią: „Jesteś zupełnie inny na scenie”. Granie koncertów jest w pewnym sensie teatrem.
Frank: To zwierzęce. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, ale kiedy jesteś na scenie to nad tobą panuje. Scena to jedyne miejsce, gdzie możesz być w stu procentach wolny i powodem, dla którego musisz obudzić się rano. |
|